piątek, 11 lipca 2014

Minęły dwa lata. Dwa długie lata.
Jedna noc zrobiła mega zamieszanie w moim sercu jak i głowie.
On tak bardzo nieświadomy. Ja troszeczkę bardziej świadoma niż on.
Nie wiem czy tak powinno być, bo przecież minęło już tyle czasu...
Ostatnio zastanawiałam się nad powiedzeniem, które mówi, że stara miłość nie rdzewieje (...) ciężko jest mi powiedzieć, czy faktycznie tak jest.
I znów zaczyna się chore gdybanie (...) ale gdybym wiedziała, co on myśli o mnie i czy wogóle myśli, to by była dla mnie bardzo dobra wskazówka do mojego kroku do przodu.
Moje uczucia...
Bliżej nieokreślone...
Ale...
Myślę, że to, jest to.
Chciałabym znów poczuć ten dreszczyk emocji, podczas bycia z nim, tak, z brązowookim brunetem...
Jedno pytanie cały czas mnie nurtuje, czy on też tak rozmyśla o mnie, jak ja o nim?
Moim największym błędem było opuszczenie go, w nadziei na lepszy związek...
Głupia ja, nigdy nie powinnam tego robić.
Często zdaje sobie z tego sprawę.
Tak bardzo dziecinna decyzja zrujnowała wszystko.
Ma ktoś może wechikuł czasu?...
Chciałabym z nim porozmawiać, wyznać mu to wszystko co zawarte tutaj, ale w oczy jest ciężej niż stukając w klawiaturę...
Może tym razem ja poproszę o szanse?...